Konie, głównie w słodkiej wersji kucyków, powracają ostatnio do dziecięcego świata. Przede wszystkim za sprawą popularnych filmów animowanych i książek. Żeby dzieci nie myślały, że konie są różowe i ozdobione serduszkami, warto wybrać się z najmłodszymi do stadniny. Najlepiej takiej, w której dla maluchów przewidziano dodatkowe atrakcje, jak plac zabaw, park linowy czy trampolina. Gdzie bierze się pod uwagę, że dzieci mogą różnie się zachowywać i nikogo to nie bulwersuje.
Zapoznać dzieci ze stajnią i sprzętem
Te najmniejsze dzieciaki, nawet niemowlęta, ucieszy zwykły spacer w wózku czy w nosidełku po stadninie. Spodoba im się podziwianie z bliska wielkich zwierząt. Dowiedzą się, jak naprawdę wyglądają konie i jak się zachowują. Tak podana wiedza odgrywa naprawdę dużą rolę w edukacji. Zwłaszcza w dzisiejszym świecie, w którym dominuje fikcja i zmyślenie, a dzieci nie wiedzą podstawowych rzeczy.
Starszym dzieciom warto przekazać podstawowe informacje dotyczące sprzętu. Na przykład: co to jest derka dla konia, jak zbudowane jest siodło, jak wyglądają wędzidła czy napierśniki, co to jest czaprak dla konia i do czego służy. Istotne, żeby dzieci przygotowały się do przyszłej jazdy konnej albo lepiej – uzupełniały wiedzę teoretyczną na bieżąco, jednocześnie ćwicząc na padoku.
Magia pierwszej oprowadzanki
Dziecku, które zbliża się do trzeciego roku życia i jest psychicznie gotowe na to, żeby dosiąść wielkiego zwierzęcia – można zaproponować pierwszą oprowadzankę. Dla kilkulatka to będzie fantastyczny prezent – niezapomniane przeżycie, którym pochwali się przed całą rodziną i rówieśnikami. Takie oprowadzanki warto powtarzać co jakiś czas, żeby dziecko kształtowało umiejętność trzymania się w siodle, a przede wszystkim uczyło się radości płynącej z obcowania z koniem.